Norm z Chloe, Vanessa z Monty i Fretka z Jeremiaszem wybierają się na randkę, ale gdy się razem spotykają robi się potrójna randka. Rodzice nastolatków przychodzą do tego miejsca, a pary przenoszą się do łazienki. Fineasz i Ferb próbują im pomóc.
Bohaterowie
- Linda Flynn-Fletcher
- Lawrence Fletcher
- Fretka Flynn
- Jeremiasz Johnson
- Pan Johnson
- Pani Johnson
- Heinz Dundersztyc
- Vanessa Dundersztyc
- Norm
- Monty Monogram
- Major Francis Monogram
- Chloe
- Fineasz Flynn
- Ferb Fletcher
- Pepe Pan Dziobak
- Kelner
Odcinek
(W kuchni)
Linda: (do Fretki) I dopóki nie przyjdziemy to masz siedzieć cały czas w pokoju. Później o tym pomówimy.
Fretka: Dobrze, mamo.
(Fretka idzie do swojego pokoju i kładzie się na łóżko)
Fretka: Ach, i co ja teraz będę robić? Już wiem! Zadzwonię do Jeremiasza. (do telefonu) Cześć Jeremiasz! Co dziś robisz? Może masz ochotę pójść ze mną na randkę do restauracji?
Jeremiasz: Niestety, ale nie mogę. Mam szlaban.
Fretka: Serio? Ja też.
Jeremiasz: No to skoro go masz to po co chcesz wyjść?
Fretka: Bo chcę się wymknąć. A w zasadzie to i tak moich rodziców nie ma.
Jeremiasz: W sumie to moi też gdzieś wyszli.
Fretka: To idziemy?
Jeremiasz: No pewnie!
(W Spółce Zło)
Dundersztyc: Vanesso, gdzie idziesz?
Vanessa: Idę się przejść z przyjaciółmi.
Dundersztyc: A gdzie konkretnie?
Vanessa: Wszędzie.
(Vanessa wychodzi)
Dundersztyc: Norm, ty też gdzieś idziesz?
Norm: Tak.
Dundersztyc: Gdzie?
Norm: Wszędzie.
(Norm wychodzi)
Dundersztyc: I zostałem sam, jak palec.
(Czołówka)
Gdy zaczyna się lato, a z latem wakacje,
i czasu wolnego jest tyle.
Znów pojawia się problem i w mózgu wibracje,
jak spędzić najlepiej te chwile...
Na przykład: Zrobić rakietę, czy z mumią się pobić,
na szczyt Wieży Eiffla się wdrapać.
I odkryć to, czego choć nie ma, to jest,
Fineasz: Hej!
szympansa szamponem ochlapać.
Pływać pośród fal, roboty tworzyć też,
Geniusza znaleźć też mózg.
Fineasz: Jest tutaj!
Za ptakiem dodo gnać, bazgrać na mapie coś,
siostrze wymyślać od kóz!
Fretka: Fineasz!
Sam widzisz, że zrobić wiele się da, nim będzie się do szkoły iść,
Fineasz: Chodź Pepe!
więc z nami bądź, Fineasz oraz Ferb to wszystko zrobią dziś! x2
Fretka: Mamo! Fineasz i Ferb znowu hałasują!
(Koniec czołówki)
Narrator: Potrójna randka
(Do restauracji wchodzą Fretka i Jeremiasz)
Jeremiasz: A wiesz może gdzie poszli twoi rodzice?
Fretka: Do jakieś restauracji.
Jeremiasz: Mam nadzieję, że nie tutaj.
Fretka: No ja też taką mam nadzieję.
(W Spółce Zło)
Dundersztyc: No nie! Wszyscy sobie poszli pewnie na randki, a ja zostałem tutaj sam. Mógłbym iść na randkę, ale z kim? Nie mam dziewczyny. Och, już wiem! Pepe Pan Dziobak! Nie to, że pójdę na randkę z Pepe Panem Dziobakiem tylko po prostu gdzieś się z nim przejdę, by się nie nudzić.
(Pepe wpada do kryjówki)
Monogram: Dobry wieczór, agencie P! Dundersztyc planuje gdzieś z tobą iść. Niestety nie wiemy gdzie ani po co. Napisał nam tylko, że mu się nudzi. Powodzenia, agencie P!
(Pepe salutuje)
(Do restauracji wchodzą Vanessa i Monty)
Fretka: Vanessa?
Vanessa: Fretka?
Fretka: Cześć, co u ciebie słychać?
Vanessa: Witaj. Nic ciekawego. Czy możemy się dosiądź?
Fretka: Pewnie. No to mamy podwójną randkę.
(Do restauracji wchodzą Norm i Chloe)
Vanessa: Norm, a co ty tu robisz?
Norm: Przyszedłem na randkę z Chloe. Możemy się dosiądź?
Vanessa: Tak.
Fretka: No to mamy potrójną randkę.
Jeremiasz: Może się zapoznamy?
Monty: To chyba będzie najlepszy pomysł.
(W Spółce Zło)
(Pepe przychodzi do Spółki Zło)
Dundersztyc: Nareszcie przyszedłeś, Pepe Panie Dziobaku! Chodź na naszą randkę. (Pepe robi wielkie oczy) Nie Pepe Panie Dziobaku. Nie jestem zoofilem. Tylko po prostu mi się nudzi i chcę się z kim przejść. Co powiesz na to, żebyśmy poszli do restauracji?
(W restauracji)
Jeremiasz: Serio twój ojciec rozpętał apokalipsę aptekarzy?
Vanessa: Tak.
Monty: A mój ojciec jest jego wrogiem i przez to nie mogą mnie i Vanessy razem zobaczyć.
Fretka: A ja z Jeremiaszem mam szlaban.
Chloe: A nas też w sumie nie może zobaczyć Rodney i Dundersztyc, bo też są wrogami.
Jeremiasz: Jaki Rodney?
Monty: Kolejny zły naukowiec.
Norm: No, ale Fretka i Jeremiasz nie muszą się ukrywać.
Fretka: No właśnie. Ale dzisiaj akurat już tak.
(W domu rodziny Flynn-Fletcher; w pokoju chłopców)
Fineasz: Wszyscy dzisiaj poszli na randki, a my jedyni nie mamy dziewczyn i zostaliśmy w domu.
Ferb: To nie fair.
Fineasz: Wiem. Może wejdziemy w Internet i będziemy trollować ludzi?
Ferb: Nawet dobry pomysł na spędzenie wieczoru i na zabicie nudy.
(Przed restauracją)
Dundersztyc: To co sądzisz o tej restauracji, Panie Dziobaku?
Pepe: {terkocze}
(W środku)
Fretka: Vanesso...
Vanessa: Tak?
Fretka: Czy moje oczy dobrze widzą czy przed restauracją stoi twój ojciec?
Vanessa: Że co?!? (zaczyna się patrzeć przez okno) No nie, nie może mnie zobaczyć z Monty.
Norm: A mnie z Chloe.
Vanessa: Fretka, jeśli mój ojciec tutaj wejdzie to daj mi znać przez telefon. Ja idę do łazienki. Chodź, Monty!
Chloe: Ja też wolę iść.
(Vanessa, Monty, Norm i Chloe idą do łazienki)
Fretka: Dobrze, że nasi nie przyjdą.
(Przed restauracją)
Dundersztyc: No to chodź!
(Pepe i Dundersztyc już chcą wejść do środka, lecz Pepe zauważa Fretkę i zatrzymuje Dundersztyca by tam nie wchodzić)
Dundersztyc: Co? Czemu nie możemy tam wejść?
(Pepe mu pokazuje, że musi się przebrać)
Dundersztyc: Dobra, ale zrób to szybko.
(Chwilę później. Pepe przychodzi w przebraniu kobiety. Dundersztyc i Pepe wchodzą do środka i siadają na miejsca)
Kelner: Czy mogę panu coś podać?
Dundersztyc: Ja poproszę frytki.
Kelner: A dla pańskiej niebiesko-zielonej kosmit... znaczy pięknej kobiety co mogę podać?
Pepe: {terkocze}
Kelner: Niestety, ale terkoczowak właśnie usunięto z menu z powodu śmierci pół miliona osób w Chinach, bo właśnie z stamtąd przywieziono to danie.
Dundersztyc: To on też poprosi frytki.
Kelner: On jest mężczyzną? Czyli jest pan...
Dundersztyc: No pomyliło mi się człowieku, a ty już mówisz, że jestem gejem! A może pan sam jest gejem?
Kelner: Od kiedy pan umie czytać ludziom w myślach?
Dundersztyc: Chyba mam taki dar. Ale tak czy siak ona poprosi frytki.
(Do restauracji wchodzą Linda i Lawrence)
Fretka: No nie! To są chyba jakieś żarty! (Fretka chowa się pod stół)
Linda: Jeremiasz? Co ty tu robisz?
Jeremiasz: Dzień dobry państwu. Właśnie zamierzałem iść do łazienki.
(Jeremiasz idzie do łazienki tyłem, ponieważ Fretka się za nim schowała)
(W łazience)
Vanessa: Co wy tu robicie? Przecież miałaś mi wysłać SMS-a, a nie tutaj przychodzić.
Fretka: Wiem, wiem, ale moi rodzice przyszli.
Jeremiasz: Moi jeszcze nie. Jestem wolny!
(Norm otwiera drzwi i zauważa, że rodzice Fretki i Jeremiasza siedzą razem przy stole)
Norm: A jednak przyszli.
Jeremiasz: Że co?!? (Patrzy przez drzwi) No nie!
Chloe: I co teraz zrobimy?
Fretka: Zadzwonimy do Fineasza i Ferba. Oni nam pomogą.
(W pokoju Fineasza i Ferba)
Fineasz: No to wchodzimy na czatek.pl Trzeba wybrać płeć jaką jesteśmy i kogo szukamy.
Ferb: Wybierz, że jesteśmy dziewczynami, a szukamy chłopaka.
Fineasz: Będą niezłe jaja! On się pyta jak mam na imię.
Ferb: Daj... emmmm... Fretka.
Fineasz: Napisał, że ładne imię. Pyta się ile lat.
Ferb: 15.
Fineasz: On 16. Pyta się: "co u ciebie?". U mnie wszystko dobrze, ale nie wiem jak u Ferba.
Ferb: Napisz: "czy masz ochotę na współżycie?"
Fineasz: Napisał, że ma. On chce, żebym mu wysłał moje cycki. Napiszę mu "a w ryj chcesz?!". Oj, rozłączył się.
Ferb: No, brawo! Rozmówca się rozłączył.
Fineasz: No przecież wiem. (dzwoni telefon) O, telefon dzwoni.
Ferb: To odbierz.
Fineasz: To Fretka.
Ferb: Skąd ona wie, że używaliśmy jej imienia do trollowania? Teraz pewnie chce na nas naskarżyć mamie. Lepiej nie odbieraj.
Fineasz: Odbiorę. (do telefonu) Halo?! Ok. Dobra. Powiem mu. Cześć. (rozłącza się)
Ferb: I co?
Fineasz: Powiedziała, że jak przyjdzie do domu to nam zrobi jeszcze większego trolla niż my z jej imieniem.
Ferb: Serio?
Fineasz: Nie, tak na serio to musimy iść do restauracji, żeby nas rodzice nie zobaczyli i wejdź do łazienki.
(W łazience)
Monty: I co teraz zrobimy?
Vanessa: Nie bój się. Za chwilę nam pomogą.
(Nagle z sufitu wylatują Fineasz i Ferb)
Fretka: No, patrz! Ekspresowa pomoc.
Fineasz: Musimy stąd wyjść z klimatyzacją.
Ferb: No właśnie nie możemy, bo trochę zepsułem klimatyzację wchodząc tutaj.
Fineasz: {facepalm}
Monty: No, ale ja mam tutaj kieszeni bombę, która rozwala ściany, a potem je naprawia i nic nie słychać.
Jeremiasz: To dlaczego nie mówiłeś, że takie coś masz?
Monty: Bo nie pytaliście. Przecież jestem tajnym agentem.
(Monty rzuca bombę i rozwala ścianę. Wszyscy uciekają)
(W restauracji)
Dundersztyc: Słuchaj, nawet przyjemnie spędziłem z tobą wieczór, Panie Dziobaku. Jesteś moim najlepszym...
Kelner: Najlepszym co mnie w życiu spotkało. I teraz się pocałujcie.
Dundersztyc: Po pierwsze: chciałem powiedzieć, że jest moim najlepszym wrogiem, a po drugie: nie będę całował dziobaka noszącego jaja, a po trzecie: nie jestem ani gejem, ani zoofilem. Wychodzimy stąd, Pepe Panie Dziobaku!
(Dundersztyc i Pepe wychodzą)
Kelner: Wow, tego to ja się nie spodziewałem. Myślałem, że on jest aptekarzem, a jego wybranka kosmitką.
(Tymczasem Fretka leży sobie na łóżku)
Fretka: Uff... Jak dobrze, że nikt nie dowiedział się, że...
(Linda i Lawrence wchodzą do pokoju)
Linda i Lawrence: PRZEDŁUŻONY SZLABAN!
Fretka: Że co?!? Jak to?!?
Linda: Spotkaliśmy Jeremiasza i on ma szlaban, więc pewnie ty musiałaś być z nim.
Lawrence: A po drugie: ty masz przyklejony do buta papier toaletowy z napisem "Wymknęłam się z domu".
Fretka: Co?!? Skąd to się wzięło?!?
(W pokoju chłopców)
Fineasz: Ferb, coś ty zrobił, że Fretka ma szlaban?
Ferb: Przykleiłem jej papier toaletowy do buta i teraz nie będzie mogła nas trollować.
KONIEC